Dwa tygodnie po tym, jak prawie zostałam przyłapana przez gospodynię, gdy podglądałam nagą matkę w łazience, sytuacja nic się nie zmieniła.
Moja mama odbyła jeszcze dwie zagraniczne podróże, jedną na trzy dni, drugą na pięć dni. Nie było jej też przez jeden dzień, aby wystąpić w programie telewizyjnym, a kiedy spędzała czas w domu, pisała w swoim gabinecie. W ciągu tych kilku nocy, które spędziła w domu, znów na nią podglądałem, gdy była ostro ruchana przez wszelkiego rodzaju motocyklowych przyjaciół lub gdy bawiła się sama ze swoimi zabawkami. Podglądanie jej w ciągu dnia było czymś, czego chciałem, ale strach, który poczułem, gdy prawie mnie przyłapano, powstrzymywał mnie przed zrobieniem tego ponownie.
Był piątek i mojej mamy nie było w domu. Kiedy wróciłam ze szkoły, gospodyni powiedziała mi, że spotkanie z nią trwało dłużej, niż się spodziewałam, i że spędzi noc w hotelu, ale przynajmniej następnego dnia będzie w domu na kolacji. Następnego dnia przypadały moje siedemnaste urodziny i mama zawsze dbała o to, aby przynajmniej w dniu moich urodzin być w domu, ponieważ i tak rzadko mnie widywała. Zastanawiałam się, jaki ekstrawagancki prezent przygotowała dla mnie w tym roku. W zeszłym roku, kiedy skończyłem szesnaście lat, czekał na mnie nowiutki, naprawdę drogi motorower z całym wyposażeniem. To był wspaniały prezent. Nie mogłam sobie wyobrazić, że moja mama znajdzie sposób, aby w tym roku przewyższyć ten prezent. Kosztowny nowy komputer stacjonarny lub konsola do gier – spodziewałem się czegoś w tym kierunku – nie dorówna ubiegłorocznemu motorowerowi.
Ku mojemu zdziwieniu nie czekał na mnie żaden prezent, gdy w sobotę rano około jedenastej zeszłam na dół na śniadanie. Przyzwyczaiłam się, że jeśli mojej mamy nie było w domu w dniu moich urodzin, mimo to załatwiła mój prezent. Anna, gospodyni, zrobiła mi coś do jedzenia i powiedziała, że w tym roku moja mama przywiezie ze sobą mój prezent urodzinowy.
Wzruszyłam ramionami, słysząc tę wiadomość, ponieważ mój prezent tak naprawdę nie dotyczył mnie aż tak bardzo – moje myśli były zupełnie inne. . .
Właściwie przez cały dzień nic nie robiłem, oglądałem trochę telewizji, słuchałem muzyki i grałem w kilka gier na komputerze. O wpół do szóstej moja mama wróciła do domu, a gospodyni przygotowała obiad na czas.
Podczas gdy podano obiad, mama pogratulowała mi całusem w policzek, po czym usiedliśmy przy stole w ogromnym salonie rezydencji. Zaraz po podaniu obiadu mama powiedziała gospodyni, że może wziąć wolne na resztę wieczoru, bo nie będziemy już potrzebować jej usług. Kiedy jedliśmy, zacząłem się zastanawiać, jaki prezent przyniosła mi mama, skoro jeszcze nic mi nie dała i też o tym nie wspomniała.
Podczas kolacji od czasu do czasu rzucałem mamie ukradkowe spojrzenie. Wyglądała tak jak zawsze, jak odnosząca sukcesy, popularna i urocza autorka książek dla dzieci. Jej długie blond włosy były związane w węzeł z tyłu głowy, a pod szarym garniturem nosiła białą bluzkę. Nosiła okulary – ostatnio zaczęła ich potrzebować – i nosiła okrągłe złote kolczyki, dość duże jak na jej standardy. Wyglądając lepiej. Zauważyłem też, że miała na sobie trochę mocniejszy makijaż niż zwykle. To, co szczególnie przykuło moją uwagę, to jej fioletowa szminka, która uczyniła jej pełne usta jeszcze bardziej atrakcyjnymi niż były.
„No cóż” – powiedziała moja mama, gdy tylko skończyliśmy jeść – „w takim razie nadszedł czas na twój prezent urodzinowy. Czy jesteś choć trochę ciekawy?”
„Trochę” – odpowiedziałem defensywnie.
„Prawdopodobnie myślisz” – uśmiechnęła się z wyrazem oczu, którego nie mogłem do końca zlokalizować – „że nie jestem w stanie wymyślić niczego, co przewyższy ten motorower, który ci dałem w zeszłym roku”.
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc tylko lekko pokiwałam głową.
„W takim razie mylisz się” – stwierdziła. Wstała. „Chodź, twój prezent jest na górze”.
Moja mama poszła z salonu na klatkę schodową i ruszyła za nią, nieco zdezorientowana. Zwykle nigdy nie robiła zamieszania z powodu prezentów urodzinowych, po prostu dawała mi je, bez żadnych niespodzianek. Weszła po schodach, a ja za nią. Widok, jaki teraz miałem na jej okrągły tyłek w tej ładnej, ostrej, szarej spódnicy garnituru, już ponownie mnie podniecił i zepchnął moją ciekawość na myśl o prezentie.
Moja mama poszła do swojej sypialni i otworzyła drzwi. Po prostu szedłem za nią, nie wiedząc, czego się spodziewać. Gdy tylko oboje znaleźliśmy się w jej pokoju, zamknęła za mną drzwi i stanęła przede mną. Bez słowa zacisnęła dłonie na guzikach białej bluzki. Rzucając mi utkwione spojrzenie, zaczęła rozpinać bluzkę. Poczułem, że mój kutas twardnieje w spodniach. Nie śmiałam uwierzyć, że to wszystko działo się naprawdę.
– Tego właśnie chcesz, prawda? – zapytała napalonym tonem. Całkowicie rozpięła bluzkę i wyciągnęła ją ze spódnicy, dając mi dobry widok na jej piersi. Nie miała na sobie stanika. Przełknęłam ślinę i nie wiedziałam, co powiedzieć.
Moja mama rzuciła bluzkę na podłogę, pokazując mi teraz swoje piękne piersi w całej okazałości. – No dalej – powiedziała wzdychając – dotknij ich. Poliż ich."
Nie mogłam już się opanować i rzuciłam się na piersi mamy. Ugniatałam je rękami i ssałam sutki, które po chwili były już w pełni wyprostowane. „Też to robiłeś, gdy byłeś dzieckiem” – jęknęła moja matka – „i na szczęście nie zapomniałeś, jak to się robi”.
Po chwili bawiłem się jej cyckami, mama delikatnie mnie odepchnęła. Puściłem jej wieszak i posłałem jej pytające spojrzenie.
– Myślałeś, że nie wiem? – zapytała z lubieżnym uśmiechem na halkach.
Myślałeś, że nie wiem, że podglądasz mnie od miesięcy? Słyszałem cię, Anna cię widziała. . . a potem te wszystkie brudne spodnie od piżamy. . .”
Nie wiedziałem, co powiedzieć. Poczułem się ogromnie przyłapany.
„Wszystko w porządku, synu” – powiedziała uspokajająco mama. „To zupełnie normalne, że jesteś tak napalony, zwłaszcza w twoim wieku”. Rozwiązała spódnicę i puściła ją na podłogę, tak że stała przede mną w samych białych majtkach. Włożyła rękę w majtki i zaczęła dotykać swojej cipki. „Wiem, że masz na mnie ochotę, synu” – powiedziała – „a ja jestem twoim prezentem urodzinowym!”
Zdjęła majtki i była teraz zupełnie naga. „Rozbierz się” – powiedziała – „czy mam to zrobić?”
Nie wiedziałem, jak szybko musiałem się pozbyć ubrań i w ciągu kilku chwil stałem nago przed mamą, z kutasem, który był mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.
„Nieźle” – moja matka uśmiechnęła się z aprobatą, patrząc na mojego fiuta – „więc jednak coś odziedziczyłeś po swoim ojcu”.
Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do swojego łóżka. – Połóż się – powiedziała, a ja położyłem się na plecach na łóżku. Moja mama również wczołgała się na łóżko i usiadła przede mną na kolanach. Ręką chwyciła mojego penisa i zaczęła powoli mnie masturbować. "Czuć się dobrze?" zapytała. W odpowiedzi mogłem jedynie jęknąć. Uczucie jej dłoni wokół mojego sztywnego kija było niesamowicie dobre. Moja mama zachichotała i pochyliła się nad moim kroczem. Objęła ustami moją główkę fiuta i zaczęła ją ostrożnie lizać. Nie miałam pojęcia, co się ze mną dzieje, nigdy nie czułam czegoś takiego! Językiem zlizała trochę spermy z mojego kutasa, po czym rzuciła się na moje genitalia. Wzięła do ust prawie całego mojego twardego jak skała kutasa i zaczęła go obficie ssać, jednocześnie masując moje jądra rękami. Uczucie, jakie mi to dało, było tak niesamowite, że dojście do siebie nie zajęło mi dużo czasu. Moja mama czuła, że jestem o krok od orgazmu, ale dalej na siłę ssała mojego penisa, nie okazując najmniejszego zamiaru puszczenia go. Nie mogłem już tego znieść i przeżyłem potężny orgazm. Wyładowałem ogromną ilość nasienia w ustach mojej matki, a ona próbowała to wszystko połknąć. Sama ilość nasienia wypływającego z moich jąder była jednak tak duża, że nie mogła jej przełknąć, a nadmiar nasienia kapał z jej ust, co moim zdaniem było niewiarygodnie napalonym widokiem.
Po krótkiej chwili moja mama wypuściła mojego cofającego się penisa z ust i położyła swoje cudowne ciało na moim. Uczucie jej piersi na mojej piersi i jej brzucha na moim kutasie było niewypowiedzianie napalone. Posłała mi uśmiech, podczas gdy moje młode nasienie wciąż kapało z jej ust i brody.
„Co myślisz o swoim prezencie urodzinowym?” – zapytała napalonym głosem.
„Wspaniale” – tylko tyle udało mi się powiedzieć – „znacznie lepszy niż zeszłoroczny motorower”.
Roześmiała się i wstała. „Zostań tam i odpocznij trochę, bo jeszcze długo nie skończymy. Idę po szampana, żeby uczcić tę wyjątkową okazję.
Matka nago opuściła sypialnię, zostawiając mnie w stanie czystej błogości. Prawie nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się właśnie wydarzyło. Sprawy miały jednak stać się znacznie bardziej szalone. Po kilku minutach wróciła mama. Wciąż była naga, nawet nie zadała sobie trudu, aby wytrzeć moją spermę z ust i… . . nie była sama. Razem z mamą do sypialni weszła gospodyni! W jednej ręce Anna trzymała dużą butelkę szampana, w pozostałych trzy kieliszki. Bardziej zaskakujący był jednak sposób, w jaki była ubrana. Dojrzała gospodyni, którą zawsze widziałam w nudnych, szerokich sukienkach w kwiaty, miała na sobie jedynie czarny koronkowy stanik i dopasowane majteczki i czarne pończochy. Była też mocno umalowana, chociaż zwykle chodziła bez makijażu. Zdałem sobie sprawę, że sposób, w jaki ją teraz widziałem, wcale nie wydawał mi się nieatrakcyjny. Oczywiście była już w podeszłym wieku, miała swoje zmarszczki i skóra nie była już tak napięta w każdym miejscu, ale emanował z niej niesamowity blask napalenia i jeśli jej piersi nie były już takie jędrne, to były naprawdę gigantyczne.
Mama zauważyła moje zdziwienie na twarzy i uśmiechnęła się niegrzecznie.
„Anna dołącza do nas” – uśmiechnęła się złośliwie. „Czy w końcu nie jesteśmy czymś w rodzaju rodziny, nasza trójka?”
Może, ale mocno dysfunkcyjna rodzina, pomyślałem, choć postanowiłem nic nie mówić. Anna odłożyła kieliszki na stolik nocny, otworzyła butelkę i nalała do kieliszków. Cała nasza trójka wzięła kieliszek, a mama wzniosła toast. „Na twoje siedemnaste urodziny, Peter!” Wszyscy wypiliśmy kilka łyków i ponownie odłożyliśmy kieliszki, po czym moja mama usiadła na krześle obok dnia. „No cóż” – powiedziała do mnie – „niech Anna cię znowu trochę rozgrzeje”.
Nie wymagałoby to dużego wysiłku – mój kutas znów zaczynał robić się dość twardy – ale gospodyni z entuzjazmem zabrała się do pracy. Wzięła butelkę szampana i nalała na mojego fiuta odpowiednią ilość drogocennego płynu, po czym pochyliła się nad moim kroczem i wzięła mojego kutasa do ust. Ciosła mnie inaczej niż moja matka, o wiele mniej subtelnie, ale mocniej i bardziej szorstko, co też bardzo mi się podobało, chociaż wydawało się zupełnie inne. W krótkim czasie mój kutas wrócił do swoich pełnych rozmiarów, a Anna przestała ssać. Wstała i rozwiązała stanik, pokazując mi swoje ogromne mlecznobiałe piersi w całej okazałości. Spojrzałam w bok i zobaczyłam, że moja mama bawi się ze sobą, obserwując nas.
„Chcesz włożyć tego swojego wielkiego kutasa między moje piersi?” zapytała Anna.
Skinąłem głową, a ona położyła się na plecach na łóżku. Wspiąłem się na nią i włożyłem kutasa pomiędzy te ogromne piersi. Powoli zacząłem się poruszać tam i z powrotem, podczas gdy Anna przyciskała swoje piersi do mojego penisa, który całkowicie zniknął pomiędzy tymi gigantycznymi górami ciała. To, że piersi Anny nie były już tak jędrne, ani trochę nie przeszkodziło mi w czerpaniu radości z tego doświadczenia. Jej ogromne sutki sterczały twarde jak skała, co wydało mi się bardzo napalonym widokiem. Zacząłem poruszać się coraz szybciej i nie minęło dużo czasu, zanim byłem bliski ponownego dojścia. Znów zerknąłem w bok i zobaczyłem, że moja matka siedzi teraz na krześle z podciągniętymi nogami i obiema rękami masuje cipkę. Najwyraźniej widok jej syna pieprzącego się z gospodynią naprawdę ją podekscytował, co z kolei sprawiło, że byłem jeszcze bardziej napalony niż byłem. Poczułem, że nasienie wypływa, najwyraźniej Anna też to zrobiła, ponieważ puściła swoje piersi i chwyciła mojego kutasa w samą porę, aby wycelować ładunek nasienia, który uwalniałem, w jej kołatki. Gęste strużki nasienia wylądowały na jej ogromnych piersiach, a jednocześnie słyszałem, jak moja mama jęczała, gdy dochodziła. Wyczerpany pozwoliłem sobie opaść na łóżko na plecy, obok Anny. Odwróciła głowę w moją stronę i dała mi mokrego całusa w usta, co bardzo mi się podobało. „To było dobre, prawda?” powiedziała. Skinąłem potwierdzająco głową.
Anna wstała, a mama zajęła jej miejsce na łóżku. Spojrzała na mnie. „No cóż, to miłe przyjęcie urodzinowe czy co? Ale najważniejszy moment musi jeszcze nadejść. Dostałeś już loda od dwóch kobiet, ale nadal się nie pieprzyłeś. Złapała mojego kurczącego się penisa i zaczęła go głaskać, podczas gdy Anna chwyciła butelkę szampana i wylała drogi płyn na całe ciało mojej mamy. Obecność wspaniałego, mokrego ciała mojej mamy w połączeniu z jej głaskaniem mojego kutasa sprawiła, że już wkrótce mój kutas znów stał się twardy jak skała. „Chodź” – powiedziała matka – „pieprz mnie”.
Położyłem się na niej i ręką poprowadziła mojego kutasa do swojej ciepłej cipy. Mój kutas wsunął się bez wysiłku i instynktownie zacząłem wsuwać. Szampan sprawił, że jej ciało stało się niesamowicie lepkie, co powodowało naprawdę napalone uczucie przy każdym dotyku. Tym razem udało mi się wytrzymać znacznie dłużej, bo oczywiście przyjechałem już dwa razy. Pchnąłem coraz mocniej, przez co piersi mojej matki zaczęły się dziko trząść. Nie przestając pchać, lizałem jej twarde sutki. Ostatecznie stało się to dla mnie za dużo i poczułem, że zbliża się kolejny orgazm. „Tak” – jęknęła moja matka – „włóż to we mnie! Wsadź to w cipkę, z której przyszedłeś!”
Poczułem drżenie mojego ciała i doszedłem, uwalniając trzecią porcję nasienia tego wieczoru, tym razem głęboko w pizdzie mojej własnej matki. Całkowicie wyczerpany pozwoliłem sobie opaść na jej ciało. Przez szampana nasze ciała kleiły się do siebie. Po chwili mój cofający się kutas wysunął się z jej cipy i pozwoliłem sobie z niej zjechać. Przyłożyła swoje ciało do mojego, pochyliła się nade mną i czule pocałowała mnie w czoło. – To było dobre, prawda? zapytała. „Tak” – udało mi się powiedzieć z trudem – „niesamowicie dobrze”.
Do tego czasu Anna również ponownie wspięła się na łóżko i położyła się obok mnie po drugiej stronie. „Według mnie” – powiedziała – „powinnyśmy to robić częściej”.