Kiedy wszedłeś do mojego biura, natychmiast wciągnął mnie ten stan umysłu, którego doświadczają wszyscy mężczyźni w towarzystwie atrakcyjnych dziewcząt. Nie mogłam nie zauważyć nieco ciemniejszych plam na Twojej białej koszulce, wskazujących na sutki i fakt, że nie miałaś na sobie żadnego stanika. Szkolne spodenki gimnastyczne były tak ciasne, że widać było każdą krzywiznę, przez co mój kutas drgał w więzach. Patrzyłaś w dół, a blond włosy falowały przed twoją zarumienioną twarzą.
Odchrząknęłam i zapytałam: „Panno Scott. Dlaczego jest pani dzisiaj w moim biurze?”
Przyjęłaś jeszcze głębszy odcień czerwieni, ale nie odpowiedziałaś. Szczerze mówiąc, sprawiło to, że tak bardzo cię pragnęłam.
– No cóż, panno Scott?
Cicho, ale głośno powiedziałeś: „Trener Tibber przyłapał mnie na dotykaniu się w przebieralni, proszę pana”.
Mój kutas drgnął na twoje słowa. Och, to było idealne! Wiedziałem, że nie powinienem tam iść, ale byłaś tak idealna, taka seksowna i seksowna, że musiałem cię mieć.
"
– Dotykasz siebie?
W odpowiedzi skinęłaś głową.
– Cóż, biorąc pod uwagę, że nie masz nic przeciwko robieniu takich rzeczy publicznie, pokaż mi, na czym przyłapał cię trener, panno Scott.
Spojrzałaś w górę, szok uwydatnił twoją śliczną twarz, a twoje idealne usta utworzyły literę O.
„Ale… ale… proszę pana… ja”
Wstałam, próbując ukryć swoją siłę. – Nie mam całego dnia, panno Scott.
Podszedłem do drzwi, pstryknąłem zamek i opuściłem wszystkie okiennice. W ostatniej chwili włączyłem klimatyzację, było wyjątkowo zimno. Postawiłem za tobą duże krzesło, tuż przed biurkiem. Następnie zadzwoniłem do mojej sekretarki, prosząc ją, aby odwołała resztę moich wizyt, ponieważ mam poważną sprawę do załatwienia. Spojrzałem na ciebie.
"Dobrze?"
Nieśmiało się poruszyłaś, powoli ściągając obcisłe spodenki gimnastyczne, a twoja twarz była jasnoczerwona. Zauważyłem, że nie masz na sobie majtek. Starałem się podtrzymać obraz, że jestem tobą rozczarowany. Usiadłeś na krześle i zarzuciłeś nogi na ramiona, dając mi niesamowity widok na twoją wygoloną małą cipkę. Wiedziałem, że to źle, że mogę stracić przez to pracę, ale mój kutas przejął kontrolę i szarpał mój zamek błyskawiczny.
Przesunąłeś swoją małą rączkę pomiędzy nogi, zanurzając palce w swojej dziurce, aby znaleźć trochę soku z cipy. Powoli zacząłeś masować spuchniętą łechtaczkę. Byłam zszokowana, że naprawdę to robisz, ale, Boże, naprawdę mi się to podobało. Rozpiąłem spodnie, pozwalając, żeby mój kutas bez bokserek wysunął się z zewnątrz. Pogłaskałem go pod biurkiem, obserwując cię. Zagryzłaś wargę z przyjemności i wydobyłaś się z cichego jęku. O mój Boże, uwielbiałem to. Zdecydowałem, że lepiej będzie kontynuować swoją grę i schowałem penisa.
„Wystarczy, panno Scott. Myślę, że trochę za bardzo ci się to podoba. Powiedz mi, czy kiedykolwiek uprawiałaś seks?” Bez słowa zatrzymałaś się i skinęłaś głową na tak. – A czy kiedykolwiek wcześniej ssałeś kutasa? Na to również przytaknęłaś twierdząco.
Uśmiechnąłem się i pomachałem ci. Wstałaś i podeszłaś, nie podciągając spodni, ale je kopiąc.
„Teraz niegrzeczne dziewczynki zasługują na karę, prawda Alison?” Poprosiłem cię
Skinęłaś głową, z tajemniczym błyskiem w oku, pragnieniem.
Zaśmiałem się i popchnąłem cię na podłogę pod biurkiem. Rozpiąłem spodnie i mój kutas wyskoczył na wolność. Twoje oczy rozszerzyły się na moją długość, a ja znowu się zaśmiałem.
„Ssij to” – rozkazałem ci.
Bez wahania chwyciłeś moją wędkę i przyłożyłeś ją do ust. Pocałowałeś lekko głowę, po czym wepchnąłeś ją głęboko do gardła, twoje usta mocno owinęły się wokół mojego lizaka. Jęknąłem i włożyłem rękę w twoje włosy, wpychając mojego fiuta jeszcze niżej. Nie zakrztusiłeś się, po prostu szczęśliwie ssałeś mojego kutasa, gdy pieprzyłem cię w gardło. Byłeś taki dobry, czułeś się tak dobrze, że nie mogłem powstrzymać się od wysadzenia mojego ładunku głęboko w twoje gardło. Z radością przełknęłaś.
Wyciągnąłem mojego fiuta z twoich ust.
„Teraz, panno Scott, nie chciałem jeszcze dojść, więc teraz muszę cię ukarać. Widzisz, chciałem odwdzięczyć się i polizać twoją słodką cipkę, ale teraz tego nie robię”.
Postawiłem Cię na nogi, ciesząc się smutnym wyrazem Twojej twarzy. Popchnąłem cię do tyłu, tak że wylądowałeś na plecach na biurku. Podciągnąłem Twoje nogi, żeby mieć dobry dostęp do Twojej mokrej cipki.
„Będę cię pieprzył, panno Scott”. Mówiłem ci, tuż przed tym, jak zanurzyłem całą szyjkę macicy głęboko w twojej cipce.
Krzyknęłaś cicho. Ale spojrzał na mnie i szepnął: „Och, proszę, pieprz mnie”
Twoje napięte mięśnie pochwy zacisnęły się wokół mojego penisa, gdy wepchnąłem go ostro w twoją cipkę, jęczałeś i pieściłeś swoje nagle odsłonięte piersi. Moje spodnie wciąż były przytrzymywane przez guzik, więc były wilgotne od soków z Twojej cipki. Poczułem, że zbliżasz się do orgazmu, twoje jęki i błagania zbliżyły się do siebie, a oddech wstrzymał. Wysunąłem się z ciebie i opadłem na krzesło. Byłeś tym całkowicie zdenerwowany, więc wspiąłeś się na moje kolana, wpychając mojego penisa głęboko w siebie i ujeżdżałeś mojego kutasa, odbijając swoje pyszne piersi przed moją twarzą.
Osiągnąłeś orgazm, sok z cipy rozlał się na mojego penisa i zamoczył mi spodnie. Krótko po tym, jak wdmuchnąłem w ciebie mój ładunek. Wtedy mnie pocałowałeś, mój mięknący kutas wciąż znajdował się głęboko w Twojej mokrej cipce.
Zeszedłeś ze mnie, wylizałeś mojego fiuta do czysta i schowałeś go. Ubrałaś się i wyszłaś uśmiechnięta. Siedziałem tam zszokowany tym, co zrobiłem.
Przez następne dwa tygodnie martwiłem się, że mnie zbesztasz i że stracę pracę. I tak było, dopóki znowu nie pojawiłeś się w moim biurze i nie zamknąłeś za sobą drzwi.
„Proszę pana? Znowu mnie przyłapali.” Zachichotałem i pomachałem do ciebie.
Wspięłaś się na moje kolana i mnie pocałowałaś. Oboje się rozebraliśmy, mój kutas przy otwieraniu twojej cipy. Tuż przed tym, jak się w tobie zanurzyłam, szepnęłaś: „Kochanie, jestem w ciąży”. I oczywiście to sprawiło, że chciałem cię pieprzyć jeszcze bardziej... Dużo, dużo bardziej.
Mam nadzieję, że spodobała Ci się moja historia. To był mój pierwszy więc bądźcie dla mnie wyrozumiali. Ale mogę powiedzieć jedno, bardzo mokro mi się zrobiło, gdy to pisałam! <3