POMOCNA DŁOŃ MATKI
Rozdział pierwszy
Kiedy Jason Jackson złamał obie ręce w wypadku motocyklowym, nie do końca wyobrażał sobie, jak wspierająca może być matka. Z obiema rękami mocno osadzonymi w gipsie został wypisany ze szpitala już po kilku dniach i odesłany do domu na odpoczynek i powrót do zdrowia. Pęknięcia obu przedramion były niezwykle skomplikowane i wymagały sztywnego osadzenia za pomocą gipsowych odlewów, które praktycznie nie pozwalały na żaden ruch i które miały pozostać w wyprostowanej pozycji przez co najmniej sześć tygodni. Skutkiem tego były niedogodności w jego codziennej rutynie i ablucje na tyle duże, że nie był już w stanie umyć się, ubrać ani skorzystać z toalety bez całkowitej pomocy i cierpliwości swojej drogiej matki.
Zaspokojenie codziennych, a nawet cogodzinnych potrzeb człowieka, nawet jeśli jest to własne ciało i krew, wymaga czegoś znacznie wykraczającego poza zwykłe obowiązki. Godność wychodzi przez okno i powstaje szczególny rodzaj relacji. Jak wyjątkowy, Jason i jego matka nigdy nie mogli sobie wyobrazić.
Życie jest pełne niespodzianek i naprawdę niespodzianką jest odkrycie, że twoja kochana stara mama jest gotowa pójść dalej niż tylko podcieranie tyłka, aby pomóc ci prowadzić rozsądne życie, jeśli nie idealne.
Po mniej więcej trzech tygodniach obezwładnienia pojawiły się frustracje i kłótnie, nie tylko znudzenie i uraza. Jason zaczął skarżyć się na pewien dyskomfort w podbrzuszu. Z naturalną matczyną troską pani Jackson wezwała lekarza, obawiając się, że może to początek zapalenia wyrostka robaczkowego lub czegoś równie paskudnego. Po zbadaniu i delikatnym namawianiu i sondowaniu pacjentki lekarz zapewnił ją, że z całą pewnością nie jest to zapalenie wyrostka robaczkowego, a przyczyną problemu jest mniej poważna, choć równie niewygodna i delikatniejsza przyczyna. Trudność Jasona rzeczywiście wynikała z frustracji, ale nie z psychologicznej różnorodności, choć było jej mnóstwo. Chodziło raczej o brak fizycznej odmiany „samogwałtu”.
Lekarz wyjaśnił mamie Jasona, najlepiej jak potrafił przy łóżku, że w wieku Jasona hormony szaleją i że wielu młodych mężczyzn wytwarza nadmiar płynu nasiennego, zwłaszcza jeśli rozwinęli już zamiłowanie do masturbacji, co, jeśli nie zaadresowane w dość regularnych odstępach czasu, mogą szybko narastać i powodować bolesne uczucie wzdęcia w podbrzuszu.
— Jakie to fascynujące — powiedziała pani Jackson. „Wiedziałem, że to nie zaparcia – ten chłopak mógłby srać za Anglię, uwierz mi! To ja cierpię na zaparcia”.
— Tak, całkiem — powiedział lekarz. – Czy mógłbym zamienić z panią słowo na osobności, pani Jackson?
Wyszli na podest i dyskretnie ściszonym głosem lekarz wyjaśnił, że jedyne, czego Jason potrzebuje, to fizyczna stymulacja. To odkrycie wywołało wyraz zrozumienia na twarzy pani Jackson, który pasowałby do tropikalnego wschodu słońca.
„Och, rozumiem… Masz na myśli… Jason musi, eee…” Zachichotała nerwowo i zarumieniła się.
„Tak, obawiam się, że tak. Mówiąc wprost, pani Jackson, biedak desperacko potrzebuje dobrego walenia konia. To takie proste”.
„Zastanawiałem się, dlaczego jego, cóż, jego er… Dlaczego on zawsze jest na paradzie, jeśli nie wiesz, co mam na myśli. Stanie na baczność”.
"Całkiem."
„To wyjaśnia sprawę. Ilekroć pomagam mu w łazience, zawsze robi się sztywny. To cholernie niezręczne i krępujące. i pozwól mu sikać w powietrze, podczas gdy ja w międzyczasie dokonuję niezbędnych regulacji kąta i przepływu i próbuję poprowadzić go we właściwe miejsce.Jeśli źle to zrobię, mogę ci powiedzieć ”.
"Całkiem."
"Więc co powinienem zrobić?"
– Czy Jason ma dziewczynę, która mogłaby mu od czasu do czasu pomóc? Wiesz, wyłącznie w interesie medycyny?
„Cóż, nie w tej chwili, nie!”
Doktor Phillips uniósł brwi.
Powiedziała: „Więc co możemy zrobić? Ma jeszcze co najmniej trzy tygodnie w gipsie, a bóle się pogarszają”.
– Najlepiej zostawię to pani, pani Jackson. Lekarz postukał się w bok jego nosa. „Wrodzona pomysłowość matki, moja droga. Zawsze wychodzi na pierwszy plan w trudnych chwilach”. Lekarz odwrócił się i poszedł w kierunku schodów. „Musi, pani Jackson… Musi, musi”.
I z tymi mądrymi słowami lekarz wyszedł.
Pani Jackson zastanowiła się nad tym, co powiedział lekarz. Czy on naprawdę miał na myśli, że ona sama będzie musiała wziąć własnego syna w swoje ręce i zastąpić go? Lekarz właściwie tego nie powiedział, ale co innego mógł mieć na myśli?
Rozważała możliwość zatrudnienia kogoś innego, żeby to zrobił, ale kogo? Jason nie miał w tej chwili zwykłej dziewczyny, a poza tym nie powinna zachęcać do tego rodzaju rzeczy w domu, i jak wyjaśniłaby, co należy zrobić temu, kogo wybrała do pomocy, bez narażania się na zakłopotanie i obrażać?
A co z Elsie z sąsiedztwa? Miała dość szerokie horyzonty, jeśli chodzi o sprawy delikatnej natury, ale 60-letnia kobieta odrzucająca 18-letniego syna była raczej trudna do zaakceptowania, nie mówiąc już o wyobrażeniu sobie. Przypuszczała, że mogłaby kogoś zatrudnić, fachową damę, a nawet załatwić pielęgniarkę. Ale nic ani nikt, o kim mogła pomyśleć, nie wydawał się odpowiednią alternatywą. Alternatywa do czego?
Pozwoliła swojemu biednemu synowi cierpieć bolesne skurcze żołądka, dopóki nie był w stanie zająć się sobą; czy robienie tego, co w głębi serca wiedziała, że jest jedynym humanitarnym sposobem działania?
Stała przed drzwiami sypialni i zastanawiała się, jak włamie się do Jasona. Czy lepiej było wymyślić jakąś historyjkę (ups, przepraszam!), która pośrednio sugerowała, co należy zrobić? To być może złagodziłoby cios, to znaczy gdyby Jason zrozumiał, o co jej chodziło. Nie był najostrzejszym ołówkiem w pudełku i nie zawsze łapał.
Z drugiej strony, powiedzenie wprost, co należy zrobić, będąc początkowym szokiem, było prawdopodobnie najlepszą polityką. Szanowałby ją za jej szczerość… prawda?
Wróciła do sypialni, żeby powiedzieć Jasonowi, co jest nie tak i co trzeba zrobić, żeby to naprawić.
„Co on powiedział, mamo? Wyglądasz na zmartwioną. To nic naprawdę złego, prawda?
"NIE. Słuchaj, kochanie… Nie wiem, czy istnieje najlepszy sposób, aby to powiedzieć, więc po prostu to powiem…
Usta Jasona się otworzyły. Wyglądał na szeroko otwarte oczy i przestraszony. „Boże, mamo… o co chodzi?”
„Te bóle, które odczuwasz…”
"Tak co..?"
„Są spowodowane nagromadzeniem…”
"Co?"
"Sperma."
"Co?"
"Odwaga. W każdym razie tak powiedział lekarz.
Jason zarumienił się jaskrawo. "Co?"
„Przepraszam, Jayu. nie chciałem cię zawstydzić. Powiedział, że to prawdopodobnie nagromadzenie płynu nasiennego, ponieważ…
"Co?"
„Och, kochanie… Ponieważ nie byłeś w stanie zobaczyć siebie przez jakiś czas, od… no cóż, odkąd straciłeś władzę w rękach, w każdym razie”.
"Mój Boże! Czy mówisz to, co myślę, że mówisz, mamo?
"Prawdopodobnie. Doktor Phillips mówi, że potrzebujesz dobrego szarpania! No, powiedziałem to! Nie sądziłem, że będę w stanie, ale mam. A więc jesteśmy.
Twarz Jasona była jak sygnalizacja świetlna. „Więc kto to za mnie zrobi…? Michelle Pfeifer?
– Pójdę zrobić nam obojgu filiżankę herbaty, kochanie. Myślę, że oboje tego potrzebujemy. Musimy trochę porozmawiać.
(…ciąg dalszy w rozdziale drugim)