ROZDZIAŁ XII
Obudziłem się wcześnie następnego ranka i mogłem wstać z łóżka bez budzenia Michelle. Poszedłem do kuchni, zacząłem dzbanek kawy. Potem ugotowałam jajecznicę, bekon i kiełbasę i właśnie kończyłam, kiedy do kuchni weszła Michelle, przecierając oczy.
„Co robisz?”, zapytała, ziewając.
„Robiąc nam śniadanie. Proszę usiąść na stołku.”, uśmiechnęła się do mnie, obeszła bar i usiadła.
Nastawiłem jej talerz i postawiłem go przed nią, po czym nalałem jej filiżankę kawy. Potem naprawiłem talerz i usiadłem obok niej. Gdy tylko znalazłem się na swoim miejscu, wyciągnęła rękę i chwyciła moją głowę przyciągając ją do siebie. Pocałowała mnie tak namiętnie, jak ostatniej nocy, sprawiając, że mój żołądek znów się skręcił.
„Więc jesteś świetny w łóżku, masz dobrą pracę, wyglądasz tak jak ty i też gotujesz?”, zachichotała Michelle.
„Cóż, nie jestem zbyt dobrym kucharzem, ale radzę sobie.”, odpowiedziałem.
"Kogo to obchodzi……. Sprawiasz, że spuszczam się, jakbym nie wiedziała co.”, zaśmiała się.
Śmialiśmy się i zjedliśmy śniadanie, a potem Michelle zadzwoniła do swojego taty, aby dać mu znać, że nic jej nie jest. Odpowiedział szybko, odbyli krótką rozmowę i usłyszałem, jak wspomniała, że wczoraj spała w moim domu, co mnie trochę zaskoczyło. Nie powiedziałem o tym ani słowa, wiedząc, że Michelle mówiła, że nienawidzi kłamców.
Tego wieczoru jakoś znów pojawił się pomysł, by Michelle była szefem kuchni. Postanowiłem zobaczyć, jak poważnie podchodzi do tego pomysłu.
„Michelle, czy naprawdę chcesz być szefem kuchni w kuchni?”, zapytałem.
„Szczerze, chcę być szefem kuchni we własnej małej restauracji” – odpowiedziała.
– No dobrze, zamieszkaj ze mną. Nie musisz pracować i możesz iść do szkoły kulinarnej na pełny etat” – zasugerowałam.
„Czy jesteś kurwa poważny?”, spytała Michelle.
– Nie pytałbym, gdybym nie mówił poważnie……. Zarabiam wielkie pieniądze. Zamieszkaj ze mną, zrezygnuj z mieszkania i idź do szkoły. Rób swoją pracę na boku, jeśli chcesz.”, zasugerowałem.
„Tak po prostu… wywrócić mój świat do góry nogami?”, odpowiedziała.
„Kochanie, nie proszę cię o nic… Mówię tylko, jeśli tego chcesz, to weź to.”, nalegałem.
– Nie wiem, Tim. To bardzo hojne z twojej strony, ale nie jestem pewna, czy mogłabym czuć się komfortowo mieszkając tutaj bezczynnie.”, westchnęła.
„Rozumiem Michelle, ale jeśli zmienisz zdanie….. jestem tu dla ciebie.”, odpowiedziałem.
Prawie miesiąc zajęło mi przekonanie Michelle, by zamieszkała ze mną i umówiła się na lunch z ojcem. Po lunchu z Michelle i jej ojcem czułem się z nim swobodnie. Myślę, że ojcu musi być ciężko patrzeć przez stół na mężczyznę, o którym wie, że pieprzy swoją córeczkę.
Przenieśliśmy rzeczy Michelle do mojego domu w jeden weekend. Meble, które trzymała, owinęliśmy w folię i umieściliśmy w moim garażu. Ponieważ codziennie trenowała ze mną na siłowni, wyrosła z większości swoich ubrań. W zasadzie potrzebowała zupełnie nowej garderoby.
Michelle miała szczęście i od razu została przyjęta do Instytutu Kulinarnego Le Cordon Bleu. Pracowała równie ciężko w klasie, jak na siłowni, kończąc kurs w osiemnaście miesięcy. Nie potrafię opisać, jak ciężkie było dla nas te osiemnaście miesięcy. Firma prawie podwoiła liczbę klientów, prawdopodobnie czterdzieści procent wylądowało na moim piętrze. Zatrudniłem trzy nowe dziewczyny do pomocy we wszystkich codziennych poszukiwaniach i składaniu wniosków. Dzień Michelle zaczynał się od dziewiątej rano do prawie siódmej wieczorem, zanim wróciła do domu. Brała prysznic, a potem siadała przy barze i robiła badania na temat żywności, przypraw i przepisów, które znalazła. Wiele razy zastałem Michelle głęboko śpiącą z głową opuszczoną na blat. Ale wiedziałem, że tego chciała i pomogłem w każdy możliwy sposób.
Kiedy Michelle ukończyła szkołę, szef kuchni w szkole zadzwonił do swojego przyjaciela, który był właścicielem restauracji w Nowym Orleanie. Wspomniał o Michelle io tym, jak ciężko pracowała, i zapytał go, czy mógłby zaproponować jej praktykę w jego restauracji. Zgodził się i zanim zdążyliśmy odetchnąć, Michelle była w Nowym Orleanie, gotując sześć dni w tygodniu w Batreaux's Bistro, światowej sławy restauracji. Miała odbyć trzymiesięczną praktykę, a potem wrócić do domu. Wynająłem dla niej małe mieszkanie przecznicę od restauracji, co bardzo jej ułatwiło.
Podczas gdy Michelle była w Nowym Orleanie, długoletni klient Richarda Butlera zmarł na demencję. Sidney Wilton zgromadził fortunę w nieruchomościach podczas swoich dziewięćdziesięciu lat na ziemi. Ze spotkania z Richardem dowiedziałem się, że Sidney ma troje dzieci urodzonych naturalnie i jedną adoptowaną córkę. Podobno przez ostatnie dziesięć lat swojego życia mieszkał w swoim domu z adoptowaną córką. Ostatnie cztery lata były ciężkie, czekała na niego dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Richard Butler dobrze znał swoje urodzone dzieci. Pan Wilton zepsuł ich zgniłe i odwiedzali go tylko wtedy, gdy chcieli pieniędzy. Richard stwierdził, że traktowali go okropnie, podobnie jak adoptowaną córkę, która się nim opiekowała. Jednak dzieci urodzone naturalnie nie wiedziały, że Sydney Wilton kazała Richardowi Butlerowi sporządzić nowy testament około trzy lata temu.
Następnego ranka do mojego biura dostarczono kompletną dokumentację dotyczącą Sydneya Wiltona w ośmiu dużych kartonowych pudłach. Richard Butler miał pełnomocnictwo i był wykonawcą testamentu. Po tygodniu porządkowania wszystkich nieruchomości, które posiadał pan Wilton i jego osobistych finansów, byłem przytłoczony.
Na ostatnią wycenę sam jego majątek wyceniono na siedemdziesiąt jeden milionów dolarów. Jego osobisty dom został wyceniony na trzy miliony sto tysięcy dolarów. Jego dom wakacyjny na Florydzie został wyceniony na nieco ponad dwa miliony dolarów. Posiadał kilka zabytkowych samochodów, które musiały zostać wycenione i sprzedane.
Na jego osobistym koncie czekowym było ponad dwa miliony dolarów, a drugie konto na dziewięćset tysięcy dolarów na wydatki domowe. Ponadto jego udziały na giełdzie wyceniono na około sześćdziesiąt milionów dolarów. Nie licząc niczego, czego nie wiedziałem, majątek wyceniono na blisko sto czterdzieści milionów dolarów.
Richard zorganizował spotkanie z czwórką dzieci w piątek rano, aby móc wykonać testament. Kiedy dotarłem do sali konferencyjnej, Robin Woods już tam był. Razem z Richardem Butlerem i Billem Thompsonem, który był naszą wolą i pełnomocnikiem zaufania oraz Lindą, jedną z naszych stenografek.
Mój związek z Robinem był co najmniej napięty. Rzadko rozmawialiśmy, a ona obwiniała Michelle za to, że się ze mną związała. Twierdziła, że chce się ze mną pogodzić, ale Michelle wszystko zepsuła. Jedyną rzeczą, którą przeoczyła, był fakt, że nie miałem zamiaru być z nią ponownie w związku.
Wszyscy przybyli z rodziny Wiltonów i bardzo szybko okazało się, kto jest prawdziwy i prawdziwy. Trójka naturalnie urodzonych dzieci, Sydney Wilton Jr., Marvin Wilton i Vanessa Wilton była ozdobiona drogimi ubraniami i ekskluzywną biżuterią.
Adoptowana córka Mary Stein była dzieckiem długoletniej gospodyni pana Wiltona, Margaret Stein. Pani Stein wiele lat temu doznała potężnego udaru i prawie natychmiast zmarła. Jej córka Mary została sama bez opiekuna. Ponieważ nie było bezpośrednich krewnych, Sydney Wilton przeszedł proces formalnej adopcji Mary Stein.
Mary wyglądała zupełnie nie na miejscu w pokoju pełnym sępów śliniących się, gdy zgarnął ogromną fortunę Sydney Wilton do szpiku kości. Zadowolony z siebie wyraz twarzy, który mieli na twarzy, sprawił, że chciałem wywalić z nich całą trójkę. W końcu pan Butler przejął kontrolę nad salą i rozpoczął spotkanie.
– Jak możesz wiedzieć lub nie, twój ojciec sporządził nowy testament w dwa tysiące piętnaście lat. A więc każdy testament datowany przed 4 grudnia dwa tysiące piętnastego roku jest nieważny – zaczął.
Wyraz twarzy jego naturalnie urodzonych dzieci był bezcenny. Bez wątpienia od razu pomyśleli o najgorszym, tak jak powinni.
„Moim naturalnie urodzonym dzieciom, Sydney Wilton Jr, Marvin Wilton i Vanessa Wilton, zostawiam sumę po dwanaście milionów dolarów każdy. Ta suma zostanie wypłacona gotówką z moich udziałów rynkowych. Zapłacę też wszystkie podatki związane z tym spadkiem za każde z moich dzieci” – zaczął Richard.
„Hej, co to za bzdura?”, stwierdziła Vanessa Wilton, podnosząc głos.
„Pozwolicie mi przeczytać ten testament w całości bez komentarza. Jestem adwokatem twojego ojca od ponad trzydziestu pięciu lat i bliskim osobistym przyjacielem. I tak nie będziesz go lekceważyć, bo każę cię usunąć z tego budynku – powiedział Richard surowo.
„A teraz wróć do testamentu. Mojej adoptowanej córce, Mary Ann Stein, zostawiam cię z tym. Patrzyłem, jak z przestraszonego dziecka wyrastasz na młodą, hojną, troskliwą kobietę. Ani razu w swoim życiu nie zwróciłeś się do mnie o coś, co miałoby wartość pieniężną. Bez ubrań, bez samochodu i bez domu. W ciągu ostatnich kilku lat mojego życia, kiedy moje zdrowie podupadło, nigdy nie opuściłeś mojego boku. O nic mnie nie prosiłeś, ale w zamian dałeś mi wszystko. Moje własne dzieci nie odwiedzałyby mnie, gdyby nie potrzebowały mnie do podpisania czeku” – kontynuował Richard.
„Dlatego zostawiam mój prywatny dom, mój dom wakacyjny, wszystkie nieruchomości wymienione w SMI Properties Inc., wszystkie pieniądze na moich osobistych kontach i pozostały portfel moich inwestycji rynkowych mojej adoptowanej córce, Mary Stein. Nie mogę ci powiedzieć zbyt wiele, że cię kocham, ale w pewien sposób mam nadzieję, że tak się stanie.”, kontynuował Richard.
Mary Stein cicho szlochała, chowając głowę w dłoniach. Z drugiej strony trójka urodzonych naturalnie dzieci była absolutnie oburzona. Najwyraźniej Vanessa była przywódczynią tej trójki i szybko się odezwała.
„Więc ile dokładnie ona dostanie.”, spytała Vanessa, wskazując na Mary, która wciąż cicho płakała.
„Cóż, Tim, nasz CPA, dokonał wstępnego przeglądu aktywów, więc pozwoliłem mu odpowiedzieć na to pytanie”, odpowiedział Richard.
„Ponieważ każdy z was otrzyma dwanaście milionów dolarów i fundusze na podatki od tego daru, szacuję, że saldo majątku wynosi około dziewięćdziesięciu milionów dolarów” – stwierdziłem.
„Więc każdy z nas dostaje dwanaście milionów, a ona dziewięćdziesiąt milionów, nie ma mowy o piekle”, krzyknęła Vanessa.
To miało szybko stać się gównianym show i widziałem, jak Richard Butler wpada w gniew na dzieci Wiltonów. W końcu dwanaście milionów dolarów to nie ma co kichać. Zanim Richard zdążył odpowiedzieć, odezwała się Mary Stein.
"Pan. Richard, nie obchodzą mnie pieniądze. Mogą mieć wszystko, czego potrzebuję, to mały domek do życia. Jestem gotów wyjść i się utrzymać. Ojciec przyjął mnie, kiedy nie miałem nikogo. Jeśli już, to jestem mu to winna” – powiedziała cicho, a łzy spływały jej po policzkach.
„Świetnie, kupimy jej dom, a potem we trójkę podzielimy resztę przez trzy.”, Vanessa uśmiechnęła się, odchylając się na krześle.
„Moje Boże dziecko, po prostu mnie zadziwiasz” – odpowiedział Richard, ocierając łzy z oczu.
„Więc jak szybko możemy to zrobić”, zapytał Marvin Wilton.
„Synu, to już jest zrobione”, odpowiedział Richard, pochylając się w stronę Mary Stein.
„Mary, nie możesz po prostu ustnie zrzec się swojego spadku i oddać go. Zgodnie z prawem kontrolujesz teraz wszystkie pieniądze swojego zmarłego ojca. Wszystko. Musiałbym iść do sądu i usunąć cię jako głównego spadkobiercę, a następnie przeprowadzić pełną kontrolę finansową wszystkich inwestycji” – zaczął Richard.
„Mary, twój ojciec chciał, żebyś dostała to dziedzictwo. To było jego ostatnie życzenie i kazał mi przysiąc, że to zrobię. Tak więc, zanim to wymknie się spod kontroli, wszyscy muszą wrócić do domu i odpocząć. Mary, chcę, żebyś umówiła się na spotkanie z Timem za mniej więcej tydzień i pozwoliła mu doradzić ci, jak postępować. Jeśli w końcu zechcesz go oddać, uszanuję Twoje życzenie i dokonam ustaleń – powiedział.
Wszyscy zaczęli wstawać do wyjścia, wpychając krzesła pod stół konferencyjny. Zacząłem chodzić wokół stołu do Mary Stein, aby dać jej jedną z moich wizytówek, aby mogła umówić się na spotkanie. Zanim zdążyłem obejść stół, podszedł do niej Marvin Wilton, chwytając ją za ramię.
— Lepiej podpisz te papiery, Mary. Te pieniądze należą do nas, nie do ciebie – warknął.
Przyjechałem około sekundy później, chwytając jego ramię, które trzymało Mary. Odwrócił się i spojrzał na mnie, natychmiast zdając sobie sprawę, że został poważnie pokonany.
„Pozwól jej odejść”, powiedziałem spokojnie.
„Zdejmijcie ze mnie ręce!”, krzyknął.
„Jeżeli jej nie wypuścisz, złamię ci rękę.” – ostrzegłem spokojnie.
Marvin szybko ją puścił, a ja go puściłem. Wymamrotał coś do Richarda Butlera, po czym cała trójka wybiegła. Zapytałem Mary, czy wszystko z nią w porządku, a ona skinęła głową, że tak. Wręczyłem jej kartę i powiedziałem, żeby w każdej chwili do mnie zadzwoniła. Obiecała, że to zrobi i również wyszła z pokoju. Robin był do tej pory, podobnie jak stenograf.
„Richard, przepraszam za to, co się właśnie stało, ale ona jest miłą damą.” Powiedziałem cicho.
– Do diabła, powinieneś był go znokautować. Chętnie bym cię wykupił.”, roześmiał się Richard.
Wyszliśmy wszyscy i wróciliśmy na swoje piętra. Robin wsiadła ze mną do windy i drzwi się zamknęły. Delikatnie mówiąc, było to bardzo niezręczne uczucie, dopóki Robin nie wyszła na swoje piętro. Nie nienawidziłem Robin, daleko od tego. Była młodą, pełną życia, piękną kobietą, w której prawdopodobnie byłem zakochany kilka lat temu. Ale ostatnio po prostu nie wiedziałem, jak się z nią komunikować.
Michelle zadzwoniła do mnie tamtej nocy i zasadniczo przyznała, że jest wyczerpana fizycznie i emocjonalnie. Wciąż ćwiczyła w pobliskiej siłowni, ale przyznała, że prawie co wieczór była podrywana przez różnych facetów. Przyznała, jak bardzo za mną tęskniła i nie mogła się doczekać, kiedy znów znajdzie się w moich ramionach.
Z drugiej strony nauczyła się od Brada Batreaux, jak gotować w stylu cajun. Przyznała, że gdyby kiedykolwiek otworzyła restaurację, byłaby w niej sporo kuchni nowoorleańskiej. Potem przyznała, że Brad poprosił ją, by została przez kolejne sześćdziesiąt dni. Musiała się jeszcze czegoś nauczyć. Nie przyjąłem wiadomości dobrze, ale nie mogłem pozwolić, by Michelle poczuła moje rozczarowanie. Odpowiedziałem, że skoro już była, to minęły jeszcze dwa miesiące, jeśli chodzi o jej karierę. Kiedy się rozłączyła, wydawało się, że ulżyło jej, że tak dobrze to przyjąłem.
Weekendy zawsze były najtrudniejsze, po prostu nie było domu bez Michelle. Siedziałem na sofie tego popołudnia, kiedy zadzwoniłem do Stana Woodsa, aby poinformować go, że Michelle może zostać w Nowym Orleanie jeszcze przez dwa miesiące. Wydawał się być tak samo rozczarowany jak ja, ale mimo wszystko to właśnie chciała zrobić. Przyznał, że dzwoniła do niego kilka razy w tygodniu i rozmawiała. Zawsze mówiła mu, jak bardzo docenia moje wsparcie i miłość.
Później tej nocy prawie spałem w łóżku, gdy zadzwonił mój telefon komórkowy. Spojrzałem na szafkę nocną i zobaczyłem, że dzwoni Michelle. Podniosłem słuchawkę i odebrałem.
„Co robisz, kochanie?”, zapytała.
„Jestem w łóżku?”, odpowiedziałam miękko.
„Z kim?”, zachichotała.
"Wiesz lepiej, kochanie.", odpowiedziałem.
„Wiem, spójrz rozłącz się i wracam do Facetime you.”, zachichotała i odłożyła słuchawkę.
Chyba najbardziej tęskniłem za chichotem Michelle. Była tak urocza, kiedy się śmiała, że chciałem ją po prostu zjeść żywcem. Zgodnie z jej słowem, mój telefon zadzwonił ponownie niecałą minutę później. Odebrałem telefon, aby zobaczyć piękną twarz kobiety, którą tak bardzo pokochałem i szanowałem.
„Hej kochanie.”, zaśmiała się.
"Cześć kochanie…. Tak dobrze cię widzieć – odpowiedziałem.
„Wysiadłam dziś wcześnie, więc chciałam z tobą porozmawiać”, powiedziała.
Leżała na małym łóżku w mieszkaniu z kołdrą podciągniętą do ramion. Oddałabym wszystko, żeby być z nią w tym łóżku, ale teraz potrzebowała wsparcia. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, rzuciła kołdrę na prawo, dając mi wyraźny widok na całe jej ciało. Miała na sobie białą koszulkę i parę białych koronkowych majtek.
„Zobacz, co chcesz”, zachichotała.
„Do diabła tak…..”, odpowiedziałem szybko.
Sięgnęła w dół i odciągnęła majtki na bok, odsłaniając błyszczącą mokrą cipkę. Wsunęła jeden palec w siebie, a następnie wyciągnęła go, wkładając go do ust i ssąc. Wyciągnęła palec z ust, a następnie sięgnęła między nogi i delikatnie zaczęła się pocierać.
„Podoba ci się to, kochanie?”, powiedziała cicho.
„O mój Boże, tak.”, odpowiedziałem.
„Pokaż mi swojego fiuta, wyciągnij go”, błagała.
Szybko odrzuciłam kołdrę na bok i sięgnęłam do bokserek, wyciągając szybko twardego kutasa. Objąłem go prawą ręką i zacząłem głaskać się w górę iw dół, dostosowując telefon, żeby Michelle mogła zobaczyć, jak się szarpię.
„Och tak kochanie, pogłaskaj tego pieprzonego kutasa.”, nalegała.
Michelle ustawiła swój telefon tak, że mogłem zobaczyć, jak jej palce wsuwają się i wysuwają z przemoczonej cipki. Już sam widok Michelle masterbate przede mną wysłał mnie na skraj przepaści.
„Kurwa dziecko, dochodzę!”, krzyknąłem, gdy sperma wystrzeliła prosto w powietrze, lądując na moim brzuchu.
„Och kochanie!”, krzyknęła Michelle, a jej ciało trzęsło się na łóżku.
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
Kilka tygodni później spotkałem się samotnie z Mary Stein w moim gabinecie. Mary przyznała mi się, że była w sytuacji, w której się znalazła. Nie miała pojęcia, jak zarządzać ogromnym majątkiem, który jej pozostał. Po raz kolejny wspomniała, że byłaby gotowa oddać to wszystko w zamian za proste życie. Po tym, czego byłem świadkiem od rodziny Wiltonów, nie poddałem się bez walki.
– Mary, pozwól Butlerowi, Landowi i Reyesowi zarządzać wszystkim za ciebie. Zatrudnię pośrednika w obrocie nieruchomościami do zarządzania budynkami, zajmę się Twoimi inwestycjami i podatkami. Już nigdy nie będziesz musiała pracować do końca życia, ciesz się nią Mary. namawiałem.
Następne cztery godziny spędziliśmy na składaniu paczki, z którą Mary czuła się komfortowo. Umieściłbym gdzieś w okolicach dwudziestu milionów dolarów w obligacje skarbowe. Otrzymała nieco ponad sto tysięcy dolarów miesięcznie bezpośrednio wpłacanych na jej konto bankowe. Miałaby rocznie ponad milion dolarów płynności na życie.
Zatrudniłbym pośrednika w obrocie nieruchomościami do zarządzania nieruchomościami, które teraz nabyła, a my przenieślibyśmy zyski do nowej korporacji zajmującej się nieruchomościami, którą byśmy utworzyli. Wziąłem akt zgonu i testament wraz z pełnomocnictwem, które przekazała mi Mary. Poszliśmy obok banku, z którego korzystaliśmy w firmie, i przelaliśmy milion dziewięćset siedemdziesiąt pięć tysięcy dolarów na nowe konto czekowe wystawione na Mary Anne Stein. Natychmiast wydali jej kartę debetową i kredytową. To było niesamowite, jak ludzie, którzy mieli duże pieniądze, nigdy na nic nie czekali.
Dwa tygodnie później mieliśmy ostatnie spotkanie z Mary Stein i rodziną Wiltonów. Każde dziecko otrzymało przekaz bankowy w wysokości dwunastu milionów dolarów. Mary Stein postanowiła wyprowadzić się z domu, w którym zginął pan Wilton. Hojnie podarowała ten dom i dom wakacyjny na Florydzie trójce dzieci. Przekazała także dzieciom meble, siedem zabytkowych samochodów i jacht.
Richard Butler skontaktował Mary ze swoją siostrą, aby mogła znaleźć inny dom, który jej się podobał. Trochę ponad miesiąc zajęło mi sfinalizowanie wszystkiego dla Mary. Butler, Land and Reyes był teraz jej wyłącznym agentem i pełnomocnikiem w jej sprawach finansowych. Było to w czwartkowy wieczór, kilka dni później, kiedy nie mogłem przestać patrzeć na zegar. Michelle przyleciała około szóstej i wreszcie wróci do domu. Wyruszyłem następnego dnia, w piątek, abym mógł spędzić z nią nieprzerwanie trzy dni w domu.
Pięć minut po piątej siedziałem obok hali, czekając z niecierpliwością na przybycie Michelle. Około szóstej piętnaście ogłosili, że samolot Michelle wylądował i podszedłem do bramki przylotów. Zajęło to kilka minut, ale w końcu zobaczyłem, jak wbiega po rampie ciągnąc za sobą bagaż. Wskoczyła w moje ramiona i przycisnęła usta do moich w namiętnym, namiętnym pocałunku. Nieważne, kto tam był i co myślą, czekałem na ten moment ponad pięć miesięcy. W końcu położyłem ją w moich ramionach, wciąż ją przytulając mocno. Nie wiem, jak długo ją trzymałem, ale to nie wystarczyło. Puściłem ją, pochyliłem się i chwyciłem za rączkę jej walizki na kółkach i wyszliśmy ramię w ramię z lotniska.
Była tak podekscytowana, że powiedziała mi, czego nauczyła się w Nowym Orleanie i ile nauczył ją Brad. Przez blisko trzydzieści minut opowiadała mi o całej kuchni Cajun, którą chciała pokazać w swojej restauracji.
Wjechaliśmy na podjazd kilka minut po siódmej. Michelle podeszła prosto do dużej sofy w salonie i opadła z powrotem na sofę.
„Boże, jak dobrze jest wrócić do domu”, westchnęła.
Wyciągnęła telefon komórkowy z tylnej kieszeni i zadzwoniła do Stana Woodsa, żeby dać mu znać, że dotarła bezpiecznie i jest ze mną. Rozmawiali przez kilka minut, a ona obiecała zobaczyć go następnego dnia. Michelle powiedziała, że chce napełnić dużą wannę w głównej łazience płynem do kąpieli i moczyć się przez około godzinę. Poszedłem korytarzem i zacząłem nalewać jej wodę, a następnie złapałem jej ręczniki, kładąc je na próżności.
Wróciłem do kuchni nalałem dużą szklankę mrożonej herbaty i usiadłem na kanapie oglądając przez chwilę telewizję. Jakieś trzydzieści minut później wróciłem do głównej sypialni w chwili, gdy Michelle wyszła z łazienki z ręcznikiem owiniętym wokół niej. Chwyciłem koszulę i bokserki, a potem sam wziąłem prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki, Michelle leżała już w łóżku pod kołdrą. Podszedłem i podciągnąłem kołdrę, wsuwając się do łóżka obok niej.
Natychmiast wspięła się na mnie, pochylając się i całując. Twarde piersi Michelle przyciskały się do mojej klatki piersiowej, gdy wpychała język do moich ust. Uniosła się lekko i złapała mojego wyprostowanego kutasa i wepchnęła głowę w jej mokry otwór. Kilka sekund później była na mnie przygnębiona, powoli poruszając się tam iz powrotem.
„Kurwa, od miesięcy chciałam poczuć twojego kutasa we mnie”, powiedziała miękko.
„Boże, jesteś taki mokry i ciasny kochanie.”, odpowiedziałem.
Pochyliła się i zatrzymała kilka centymetrów od mojej twarzy oczami pełnymi pasji. Wyciągnęła język i oblizała moje usta, co wiedziała, że ją kocham. To było zbyt długo dla Michelle i tylko lekki ruch tam iz powrotem na moim kutasie wysłał ją do gwałtownego orgazmu.
„Skurwysynu, dochodzę….kurwa….”, krzyczała, jej ciało drżało nad moim.
Minęło prawie dwadzieścia sekund, zanim Michelle otworzyła oczy i doszła do siebie po orgazmie, który właśnie ją zaskoczył. Pochyliła się i pocałowała mnie delikatnie językiem w moich ustach. Pocałowała mnie przez kilka minut, po czym podniosła się z mojego wyprostowanego kutasa. Powoli przesuwała się w dół łóżka, aż znalazła się między moimi nogami, delikatnie głaszcząc mojego kutasa w górę iw dół. Pochyliła się i wzięła główkę mojego fiuta do swoich ciepłych, mokrych ust. Użyła języka na wrażliwym spodzie mojego penisa, delikatnie dotykając moich jąder palcami.
„O kurwa kochanie, to jest takie dobre.”, jęknąłem.
Zaczęła powoli poruszać ustami w górę iw dół na moim wyprostowanym wale, jej język delikatnie mnie lizał. Przesunęła się w górę mojego wału, aż głowa mojego penisa znalazła się w jej ustach. Po raz kolejny jej język ślizgał się po spodniej stronie mojego fiuta, posyłając mnie na krawędź.
„Spuszczę się z dzieckiem”, ostrzegłem.
„Uh-huh.”, wymamrotała z ustami wciąż na mnie.
„Kochanie, ja….pieprzyć.”, krzyknąłem.
Pierwsza eksplozja zaskoczyła Michelle, gdy sperma wypłynęła z jej ust. Mój kutas ciągle skakał w jej ciepłych ustach, wypluwając w jej usta grudki gęstej białej spermy. Wyciągnęła ode mnie usta i sznury spermy spadły z jej ust z powrotem na mojego fiuta. Wyciągnęła język i polizała główkę mojego penisa, rozmazując spermę w górę iw dół mojego twardego trzonu. Następnie ponownie wzięła mnie do ust, wysysając z mojego kutasa to, co zostało z mojego orgazmu. Trzymała mnie w ustach, dopóki nie byłam miękka i wyczerpana. Podniosła się i położyła głowę na mojej klatce piersiowej, wciąż głaszcząc mojego miękkiego penisa.
„Mam nadzieję, że znów uda ci się podnieść tego skurwiela.”, zachichotała, mocno ściskając mojego fiuta.
"Po prostu daj mi kilka minut piękna.", powiedziałem, całując ją w usta wstając i wskakując pod prysznic.
Kiedy wychodziłem spod prysznica, weszła Michelle. Złapałem wszystkie brudne ubrania i ręczniki i poszedłem do pralni wrzucając je do kosza. Poszedłem do kuchni i nalałem szklankę mrożonej herbaty, gdy weszła Michelle. Poprosiła też o szklankę, którą natychmiast nalałem. Obszedłem kuchenny blat do stołka, na którym siedziała, i podałem jej szklankę. Usiadłem obok niej tak wdzięczny, że wróciła do domu. Obróciła się lekko na stołku, więc była przodem do mnie.
„Jak się miewa ten kutas?”, zachichotała.
„Jak się miewa twoja cipka?”, odpaliłem szybko.
„Nie wiem, dlaczego tego nie obejrzysz”, powiedziała cicho.
Wyciągnąłem rękę, gdy rozchyliła nogi, wsuwając moją rękę w pasek jej majtek. Poluzowałem rękę i szybko znalazłem jej ciepły, wilgotny otwór. Zamknęła oczy i westchnęła, gdy mój palec penetrował fałdy jej cipki. Była mokra jak zwykle, gdy mój palec szybko znalazł jej łechtaczkę, delikatnie pocierając ją okrężnym ruchem. Pochyliła się i założyła mi ręce na szyję.
„Cholera kochanie, sprawiasz, że czuję się tak cholernie dobrze”, szepnęła mi do ucha.
Zacząłem delikatnie całować jej szyję i ramię, zwiększając prędkość palca na jej łechtaczce. Zacisnęła uścisk wokół mojej szyi, gdy wzięła płatek mojego ucha między usta, przesuwając czubkiem języka do mojego ucha. Zacząłem ją pocierać tak szybko, jak mogłem, moją ręką głęboko w jej majtkach. Wytrzymała kilka sekund, zanim osiągnęła szczyt na moim palcu, jej ciało było napięte i sztywne przez kilka sekund.
Nie jestem pewien, ile orgazmów miała Michelle w ten weekend, ale potwierdziła, że w niedzielny wieczór jej cipka była obolała i potrzebowała przerwy. W poniedziałek wróciłem do pracy, a Michelle poszła do sklepu spożywczego, żeby kupić jedzenie, żeby mogła zacząć dla mnie gotować wieczorami i zasięgnąć mojej opinii na temat potraw, które chciała podać.
Moim pierwszym daniem tego wieczoru był Hamburger Stek z puree ziemniaczanym z czosnkiem z kawałkami bekonu i gorącą gotowaną kukurydzą. Michelle obsłużyła mnie w barze, jakbym był jej pierwszym klientem. Talerz składał się z funta i ćwiartki hamburgera z pieczarkami i cebulą, trzech czubatych łyżek tłuczonych ziemniaków czosnkowych z dużą łyżką kukurydzy w lekko czerwonym sosie.
Po trzech kęsach steku i po jednej łyżce każdego z przystawek, byłem przekonany, że Michelle urodziła się, by być szefem kuchni. Michelle poinformowała mnie, że stek hamburgerowy był mieszanką mielonego mięsa w proporcji 80/20 z mieszanką mielonej wieprzowiny. Wszystkie przyprawy zostały umieszczone w mielonej wieprzowinie, aby nie przesadzić z mieszanką mielonej wołowiny. Można było powiedzieć, że coś zostało dodane do hamburgera, ale dopóki Michelle nie powiedziała mi, że nie mogłem tego rozgryźć. Puree ziemniaczane ubijano do miękkości i kremowej konsystencji. W ziemniakach można było wyczuć lekką nutę czosnku i drobno pokrojonej białej cebuli. Kukurydza była nie z tego świata i była bardzo ostra. Michelle zrobiła garnek z wody i dodała do niego płyn do gotowania krabów. Następnie gotowała kukurydzę w mieszance krabowej przez kilka minut.
Michelle szybko nazwała swoje pierwsze danie Viande Por Williams, ponieważ ja pierwszy go spróbowałem. W ciągu następnego miesiąca Michelle zapoznała mnie i Stana i Beverly Woods z mnóstwem różnych potraw. Stan zatrzymywał się w moim domu przynajmniej trzy razy w tygodniu, gdzie we trójkę zjadaliśmy kolejne danie, które przygotowała Michelle. Stan zawsze przynosił Beverly talerz, kiedy wracał do domu.
Michelle uzupełniła menu składające się ze steku z hamburgera, czerwonej fasoli i ryżu z wędzoną lub gorącą kiełbasą, białej fasoli z kotletami wieprzowymi, gumbo z kurczaka i kiełbasek, kanapki kanapkowej, która była skrzyżowaniem puddingu i kaszy kukurydzianej. niesamowite, Mirliton faszerowany, Makaron z kurczaka Cajun, Groszek Cajun Black Eyes, Zapiekanka z brudnego ryżu, Kotlety wieprzowe Cajun z blachy Pan Cajun i Krewetka Południowa z kaszą.
Gdy rok dobiegał końca, jedyne, o czym myślałem, to wymyślić, jak znaleźć sposób na otwarcie restauracji dla Michelle. Nie było wątpliwości, że odniesie sukces. Każdy, kto zjadł którąś z jej potraw, po prostu zachwycał się jedzeniem.
Wiedziałem, że za około dwa tygodnie czekam na blisko sto tysięcy dolarów premii świątecznej. W ciągu ostatnich dwóch lat radziłem sobie całkiem nieźle jak na kogoś w wieku zaledwie dwudziestu ośmiu lat. Moje konto oszczędnościowe wynosiło czterysta cztery tysiące dolarów, na koncie czekowym było nieco ponad trzysta tysięcy dolarów. Nadal miałem piętnaście tysięcy dolarów na górze mojej szafy w gotówce, a mój 401K miał około stu dziewięćdziesięciu pięciu tysięcy dolarów. Mój majątek wynosił milion dolarów, a nie skończyłem jeszcze trzydziestu lat.
Pod koniec roku sam zawsze pracowałem nad podatkami i inwestycjami Mary Stein. Zatrudniliśmy innego CPA, Chrisa Martina i jeszcze dwóch asystentów do pracy, którą nabyliśmy. Ale osobiście namówiłem Mary Stein, by powierzyła Butler, Land and Reyes swoje życie finansowe. Dzień wcześniej spotkałem się z agentem Corporate Realty, Marty Goodsonem, który zajmował się wszystkimi nieruchomościami Mary. Wszystko szło dobrze z nieruchomościami i co roku wykazywała dobre zyski z każdej nieruchomości, mniej niż dwie wolne.
Podatki i koszty utrzymania, które płaciliśmy za budynki, zostały wykorzystane jako strata, aby zrekompensować zyski osiągnięte w innych obszarach. Mary Stein dobrze sobie radziła przez ostatnie kilka lat. Kupiła piękny dom w ekskluzywnej części Dallas. Dużo podróżowała po całym świecie, odwiedzając różne miasta, które zawsze chciała zobaczyć. Mary nigdy nie zabraknie pieniędzy, w rzeczywistości co roku płaciła ogromne podatki od dochodów, które zarobiłyby nieruchomości.
Marty Goodson pokazał mi teczki z dwóch omawianych budynków. Oba znajdowały się w granicach miasta Dallas i oba były puste przez ostatnie cztery lata. Jedna nieruchomość była raczej mała i mogłaby być używana jako mały sklep lub coś takiego. Druga posiadłość była narożna, dość duża z ogromnymi szklanymi oknami po bokach ulicy. Obok znajdował się dość duży parking, który prawdopodobnie mógł obsłużyć jednocześnie siedemdziesiąt pięć pojazdów. Zewnętrzna część posesji była w świetnym stanie, ale z tego, co widziałem na zdjęciach, wnętrze wymagało dużo pracy.
Spotkałem się z Mary Stein cztery dni przed naszym dorocznym przyjęciem bożonarodzeniowym, które robiłem co roku. Po raz kolejny była bardzo dochodowa i musiała zmierzyć się z kolejnymi sześciocyfrowymi obciążeniami podatkowymi.
„Wiesz Tim, czasami mam dość pieniędzy”, poradziła.
„Rozumiem Mary, zarabiam na życie pieniędzmi”, odpowiedziałem.
„Mówiąc o tym, mam tutaj te dwie właściwości, myślę, że powinniśmy coś z tym zrobić.” – zaproponowałem, wręczając jej teczki.
Spojrzała na oba, ale szczerze, naprawdę nie wiedziała, na co patrzy. Spojrzała na oboje i oddała mi je.
„Tim, rób z nimi to, co uważasz za słuszne. To nie tak, że potrzebuję pieniędzy.”, śmiała się.
“I have two ideas for both actually. We could lease out the smaller building to a non-profit for a dollar a year. It would give you a nice write off at the end of the year and you would help a good cause. On the larger building, I would like to work out a deal with you and rent the building for my wife.”, I offered.
“What would your wife use the building for ?”, Mary asked.
“She wants to open a restaurant here locally. She went to culinary school and just recently did a six month apprenticeship at a restaurant in New Orleans.”, I answered.
“Oh that’s wonderful….. hell Tim, for what you did for me, you can have the damn building.”, Mary offered.
“I can’t do that Mary, but maybe we could work out a rental deal.”, I offered.
“Tim, you’re going to have to spend a lot of money renovating the building. Take the damn building, I don’t need it. But the deal is, one table is to be reserved for me for life.”, she said smiling.
“I don’t think I can pass up a deal like that.”, I replied.
Two days later, I owned a fifteen thousand square foot building in the heart of Dallas. I put a picture of the building and the deed in a box and wrapped it as a Christmas present and dropped it off at Michelle’s parent’s house for the Christmas Eve party.
The annual Christmas party at the firm went off well and once again, we had broken the previous year’s revenue. My Christmas bonus was one hundred and four thousand dollars, my biggest thus far. It would come in handy now not knowing what it would cost to make Michelle’s dream come true.
I had spoken to Richard Butler and he had given me a card from a local contractor who had in fact built several food establishments in the city for different people. It was a good place to start and try to get a clear picture of what Michelle’s dream was going to cost. The gift of the building by Mary Stein was huge though.
Michelle and I attended the annual Christmas Eve party at her parent’s house as usual. In fact, Michelle cooked a good deal of the food there that night changing up the menu from the last few years. She had bought a new short red dress that looked amazing and once again was turning heads at the party.
Of course, Robin was there with Jeff, but it appears I notice some tension between the two of them. I noticed Robin looking at me several times during the night. I had noticed lately whenever I saw Robin at work or personally, she always looked unhappy. Jeff seemed like a nice guy, but I had no clue as to how their relationship was.
At about ten o’clock, I slipped the Christmas present to Stan Woods and he snuck it outside when I distracted Michelle in conversation. He got to the table where the disc jockey had set up and grabbed the microphone. This was a traditional where Stan thanked everyone for coming and wished everyone Happy Holidays.
“A little out of tradition this year, it seems that Santa has left one present under my tree early. Let’s see this is for….. Michelle Woods.”, he stated acting surprised.
I nudged Michelle forward in the direction of the table that her father was standing next to. She arrived and Stan handed her the package as he shrugged his shoulders. Michelle looked really confused but began to gently tear away at the wrapping paper. She pulled the top off the box and removed the eight by ten black and white photo of the building. She looked at Stan then back at the picture completely confused. She set the picture back in the box and picked up the white envelope with her name typed on the front.
She handed her father the box and opened the envelope and took the deed out for the building reading it carefully. The deed read MSI Properties Incorporated to Michelle Stacey Woods all property and improvement at 1617 Main State Street inclusive for the sum of four hundred fifty- five thousand dollars and zero cents. When she read the deed, she was still confused and handed it to her father. He scanned it quickly already knowing what was up.
“I think Santa just brought you a restaurant for Christmas.”, Stan advised.
“What……. You didn’t ?” Michelle screamed.
“Nope, I didn’t. He did.” …… Stan replied, pointing at me.
Michelle looked in my direction with the most amazed look on her face. She took off running across the yard and jumped into my arms kissing my entire face. I set her down as she looked up at me, her eyes sparkling in the night lights.
“How…. Where did you find the money….. this can’t be true.?, she babbled.
She listened earnestly as I explained to her what happened and how the building and the parking lot now belonged to her. She looked like a little girl who was about to pee on herself as she jumped around. I told her I had arranged a contractor to meet with her after the first of the year and put a plan together to make her dream a reality. She kissed me over and over then ran back to her parents to tell them everything. I was sitting at one of the tables drinking orange juice when Robin walked up to me.
“You bought my sister a building for Christmas ?”, she asked.
“It’s her dream Robin, she wants a restaurant.”, I replied.
“How did you manage a four hundred thousand dollar building ?”, Robin laughed.
“It’s complicated but let’s say I got a really good deal.”, I answered.